niedziela, 23 października 2011

Gòry i warczenie

Wczoraj wyprawa w gòry trwala 5godzin, skonczyla sie po ciemku, noc minela spokojnie. Ramzes warczy,gdy chcialem obejrzec jego tylna lape. Czasami ja wylizuje, ale nie widac jakis uszkodzen, rano warczac skoczyl na ose. Przyczyna nie znana. Wczoraj na szlaku kontakty bezposrednie z licznymi turystami bez problemowo. Bliskie spotkanie z samcem o wdziecznym imieniu Rocky - sam sie nawinal z tak zwanego nienacka- myslalem, ze dojdzie do konsumpcji bo rocky to maltanczyk ;) skonczylo sie na wzajemnym obwachaniu. Za to podczas powrotu przez wies spotkalismy 3 owczarki podchalanskie! Na szczescie na uwiezi, ale zdecydowanie malo przyjazne. Ramzes byl zywo zainteresowany, przywolany do porzadku przeszedl bez reakcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz